IV ~ "Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy."
~ ~ ~
Po raz kolejny zacisnęła mocno pięści, na które spadła następna mała łezka. Musi być silna, musi trwać tak w tym bólu. Wszystko będzie dobrze... To tylko głupi sen z którego zaraz się obudzi... I znowu to samo. Głośny dziecięcy krzyk wypełnił przestronne pomieszczenie. Jedenastolatka skuliła się na zimnej posadzce. Leżała na boku, oczy miała zawiązane, stopy bose. Jedyne co miała na sobie to biała koszula, spódniczka i podarte rajstopy - mundurek Slytherinu. Czuła krew powoli spływającą jej z kolana. Ziemia była chropowata, dziewczynka strasznie zmarzła. Ponownie ten silny ból. Da radę, da radę!
- Przestań! - wrzasnęła na całe gardło.
Męski głos odwołał zaklęcie Crucio rzucane na blondynkę. Z ulgą wciągnęła powietrze czując jak skurcze odpuszczają, a coś co wypalało ją od środka odeszło.
- Oj Cyziu, Cyziu, Cyziu... Co z ciebie wyrośnie? - mruknął ktoś z kąta.
Oczy miała już przepełnione łzami... Niech ten koszmar się nareszcie skończy... Błagała, prosiła, łkała... Wewnętrzny ogień powrócił. Młoda Black zacisnęła powieki, uniosła głowę, zaczęła się szarpać. Musi to przezwyciężyć, albo... Poddać się bólowi. Zemdlała.
* * *
- Bells, uspokój się! Przestań już! Przestań! - wrzasnęła Andromeda patrząc oczami pełnymi łez na trzęsącą się w kącie pokoju siostrę.
Złapała ją za ramiona i mocną nią szarpnęła. Spojrzała jej głęboko w ciemne, nieświadome oczy.
- Ona na pewno ŻYJE.
Brunetka wstała i zbliżyła się wolnym krokiem do stolika stojącego po środku salonu. Ominęła popękany kubek i chwyciła skrawek pergaminu w dłonie.
"Mam twoją siostrę... Trzeba być naprawdę kimś okropnym by... By... Yaxley." - pomyślała i to ją dobiło. Opadła na fotel i ukryła twarz w dłoniach. "Paranoja..."
- Musimy iść do Dumbledore'a... - powiedziała szeptem jej siostra.
Bellatrix gwałtownie podniosła wzrok na brunetkę.
- Andziu... Na mózg upadłaś?! - wrzasnęła.
- To jedyne wyjście! A co chcesz zrobić?! Będziesz śledzić tego chłopaka?! - warknęła.
Ślizgonka spojrzała na nią z pewnym błyskiem w oku.
- Ty to masz głowę... - mruknęła i skierowała się w stronę dziury w ścianie pokoju wspólnego.
Prędko ją dogoniła i chwyciła za ramię.
- Oszalałaś?! Nie wiadomo co może nam zrobić! Powinnyśmy iść do dyrektora!
- Pff...
- Nie "pff" tylko tak! Wracaj! - pognała za nią. - Nie wiesz w co się pakujesz!
- Sama dobrze wiem co robię!
- Nie wiesz!
- Wiem!
- Nie wiesz! Poza tym trzeba było się najpierw zastanowić zanim zaczęłaś flirtować z tym pogiętym paja... Co ty wyrabiasz?! - Bella jak na zawołanie skoczyła do siostry i zatkała jej usta dłonią.
- Ćśśśśś! - wysyczała.
Przez dłuższą chwilę panowała cisza i wtedy usłyszały zbliżające się kroki. Momentalnie skryły się za jakąś zbroją, ale gorzko tego pożałowały... Wiatr. Najzwyklejszy w świecie wiatr wiał im w twarz. Obie ze strachu straciły świadomość. Dopiero po chwili dotarło do nich co się dzieje i nim spadając zdążyły roztrzaskać się o ziemię jedna z nich chwyciła za różdżkę i...
- Aresto Momentum! - zawołała ochrypłym głosem.
Zawisły w powietrzu dwa metry nad ziemią i z głośnym łoskotem upadły na twardą posadzkę.
- Auuuć... Żyjesz tam jeszcze Bells?
- Co...? - złapała się za głowę i potrząsnęła nią mocno. - Co się właśnie stało?
- Tego nie wiem... - mruknęła Andromeda chowając magiczny przedmiot do kieszeni i pomagając wstać Bellatrix. - Ale za miłe to to nie było.
Rozejrzały się uważnie. Stały po środku jakiejś wielkiej komnaty. Podłoga lśniła jak parkiet, który mimo, że dość dawno nie był używany błyszczał w świetle lamp... Moment, jakich lamp? Ona sama świeciła! Jakby była zaczarowana podobnie do sklepienia w Wielkiej Sali. Naokoło panował mrok. Tylko ten blask spod ich butów. Zdawać by się mogło, że chodzą po wodzie... W ścianach jakby powysadzane były kryształy. Najnormalniejsze kryształy, takie, że bardziej zwyczajnych chyba nikt inny na oczy nie widział. Złapały się za ręce i wspólnie zaczęły chodzić po komnacie. Mimo wszystko Bellatrix miała jeszcze jedną młodszą siostrę, którą musiała się zająć. Albo... Wróć, to młodsza siostra zajmowała się nią. Po raz pierwszy spojrzała z wielką troską na Andromedę. Czy ona kiedyś jej podziękowała? Nie, bo przecież to nie w jej stylu... Wędrowały długo i zdawać by się mogło, że z okrągłego pokoju nie ma wyjścia. Myliły się jednak. Nagle w ścianie ujrzały niewielką szparę. Zbliżyły się do niej powoli i wyciągnęły różdżki.
- Lumos. - Szepnęły zapalając promyk na końcu magicznych przedmiotów i wkładając go w szczelinę.
Ujrzały wąski tunel, w którym zmieściłyby się tylko pojedynczo.
- Ty pierwsza. - mruknęła Bella.
- Dziękuję łaskawcze... - prychnęła i weszła do środka.
Brunetka ostrożnie zrobiła pierwszy krok za trzynastolatką. Poczuła żwir pod stopami. Szły wolno. Korytarz robił się coraz niższy i coraz węższy, miejscami szedł w górę, a miejscami miało się wrażenie, że jest on zbudowany specjalnie dla węża. Po długiej i męczącej wędrówce, przy której cały czas milczały - pył w gardle - w końcu dało się usłyszeć pierwszy nienaturalny odgłos.
- Chyba dochodzimy. - mruknęła Andromeda po czym wyślizgnęła się przez dziurę do bardzo upiornie wyglądającej spiżarni. - Bells! Bells! Jesteśmy w lochach! Bells udało się! Bells... Bells?
Obróciła się na pięcie. Gdzie jest jej siostra?
* * *
"Może Andzia miała rację żeby nie wychodzić z pokoju wspólnego" - pomyślała wyplątując się z zarośli. Stała na błoniach tuż koło wierzby bijącej. Była już noc. Jej włosy, zwykle ułożone, wyglądały jakby je piorun strzelił, elegancka pajęczyna idealnie oplatała każdy ich fragment. - "Mhm... Stylówa na przyszłość." Omiotła spojrzeniem polanę.
- An! Gdzie jesteś?! - krzyknęła rozglądając się w poszukiwaniu siostry. - An! Nie chowaj się to nie jest śmieszne!
- Andromedy tutaj nie ma... - usłyszała koło ucha.
Obróciła się szybko, ale nikogo nie zobaczyła.
- An!
- Zniknęła w lochach...
- An! An! - próbowała zagłuszyć syk.
- I nigdy jej nie znajdziesz...
- AN! - wrzeszczała już rozpaczliwie.
Oczy miała pełne łez. W ciągu jednej doby zgubiła dwie siostry? - Wspaniale. Biegiem ruszyła w stronę sali wejściowej i wpadła jak huragan do szkoły. Pognała po schodach na górę i zatrzymała się przed gargulcem strzegącym wejścia do gabinetu dyrektora. "Co to może być... Co to może być?" - myślała gorączkowo.
- Wielka odwaga! Nie...? No dobra... Smocze serce! Nie? No myśl Bellatrix, myśl! Na Kajmakowe Eklerki! - tupnęła nogą.
W tym samym momencie pomnik odskoczył w bok, a jej oczom ukazały się spiralne schody. "Do Dumbledore'a!" - pomyślała.
Popędziła na górę. Serce waliło jej sto razy szybciej niż zazwyczaj, przeskoczyła dwa stopnie, trzy, cztery! Bez pukania otworzyła z hukiem drzwi i zamarła. Wpatrywała się właśnie w zapłakaną twarz tak bardzo podobnej do niej szatynki.
- An! - pisnęła i rzuciła jej się na szyję. - Tak się bałam, tak strasznie się o ciebie bałam! - zapłakała.
Jej siostra jednak milczała. Miała zaciśnięte usta. Patrzyła z przerażeniem w dal.
- An... Co się stało? - wydukała przez łzy.
W odpowiedzi otrzymała jedynie ciche jęknięcie. Po kilku sekundach siostra podała jej jakieś zawiniątko. Rozwinęła je ze strachem i ujrzała... Ujrzała jeden biały bucik... Podpisany od spodu drobnymi, złotymi literkami...
"Cyzia."
~ ~ ~
Badum tsss! :D Chciałam się rozpisać, ale coś mi nie wyszło xDD Wybaczycie mi? :33 No chyba tak... A jak mnie zabijecie to nie dodam rozdziału -,- Dobry szantaż nie jest zły >.< Liczę w głębi serca na wasze szczere komentarze ♥ Pozdrawiam i całuję! :DD I udanego Nowego Roku <33
O jestem pierwsza ! :) Dziękuje bardzo za dedyk :* ♥
OdpowiedzUsuńHm... no co ja ci mogę powiedzieć... Jesteś Genialna! *.*
kocham to opowiadanie. <3
Co z cyzi wyrośnie? Bardzo fajny śmierciożerca! xD
Kocham ten bloog ♥ Pozdrawiam słońce :*
Cudowne jak zwykle! Co z Cyzią?? ;( Kocham twojego bloga i z niecierpliwością czekam na kolejny dzialik ‹33
OdpowiedzUsuńSuper! Tylko znowu muszę się zapytać, co z Cyzią ?!
OdpowiedzUsuńNie zabiję Cię bo chcę kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam,
Nessie :*
Aha i wielkie dzięki za dedyk :*
UsuńCzekam niecierpliwie na kolejną notkę, mam nadzieję, że szybko wstawisz,
Nessie
Extra!!! Ty nawet jak się nie rozpisujesz, to tworzysz takie historie, że aż dech zapiera! Serio! TO JEST M E G A!!! I cytując komentarze powyżej "CO z Cyzią??" o.o PISZ SZYBKO NOWY!!! To cię nie zabijemy xD
OdpowiedzUsuńI również udanego Nowego Roku ;*
Pozdrawiam ; )
Evelinee
I zapraszam do mnie ;D ;*
UsuńDramione ♥ - http://niesamowity-hogwart.blogspot.com/
i coś innego ;P Zobaczysz jak przeczytasz, ale moim zdaniem jest fajne! ;D Zupełnie inna historia. : ) ; http://przeszlosc-ktorej-nie-posiadamy.blogspot.com/
Genialne *.* Ale nienawidze cie za to ze trzymasz tak w napieciu >_<
OdpowiedzUsuńczekam na NN :)
Pozdrawiam
Naaatuuuu
Jezu coś ty zrobiła CYZI?! :C
OdpowiedzUsuńJeju ja chcę kolejny rozdział! <3 WIĘCEJ WIĘCEJ WIĘCEJ! :D
Nie zabijemy Cię jeśli szybko dasz nową notkę ^.^
A TYMCZASEM...
"-Może jeszcze herbatki Cyziu? -spytał chłopak.
-Och, nie nie trzeba. Haha... ciekawe jak zareagują na tą paczuszkę moje siostry!"
MUSIAŁAM, to było silniejsze ode mnie XD
Pozdrawiam!
~Miona
Matko, mówiłam Ci już, że jesteś genialna!? Twój poprzedni blog był naprawdę super, ale w tym przerosłaś sama siebie. Naprawdę niezły pomysł z opisaniem zycia w hogwarcie sióstr ze Slytherinu. Bardzo mi się podoba i czekam na ciąg dalszy! :3
OdpowiedzUsuń~Kirsta
Cudo ^^! Akcja tak mnie wciągnęła, a tu tak szybko koniec ;(. Pisz dłższe ;). Gdzie zniknęła Cyzia? Andromeda i Bellatriks się znalazły, a ona? Ach ten Yaxley, mam nadzieję, że coś się wyjaśni w następnym. Czekam ;*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ;)
Honeyed Girl.
Nie no po prostu jesteś geniuszem...<3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest normalnie świetny!Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3 <3 ♥♥♥
Życzę weny!!!
PS.Mam takie pytanie ile rozdziałów będziesz pisać?Bo chcę żebyś doszła aż do 50...Po prostu kocham twój rozdział ♥♥♥
podalabys linka twojego poprzedniego bloga ? a o czym on byl ? ;p
OdpowiedzUsuńPoprzedni skończony blog był o dość oklepanym temacie Fremione, który uwielbiam ♥ http://fremione-mysterious-love.blogspot.com/ potem postanowiłam rzucić się na morze razem z Bellą xD
UsuńJezu ! *_* dlaczego to jest takie genialne? :o
OdpowiedzUsuńCzekam z nie cierpliwością :D
Tyle się dzieje ;33
Pozdrawiam! /Marta :D
Nic nowego po prostu SUPER !! ;)
OdpowiedzUsuńOmg ,kocham cię ,jesteś cudowna ,przez cały czas miałam wielką rozkminę co się ze wszystkimi siostrami dzieje =). Coś czuję ,że Bella narobi zamieszania. Momentami przechodziły mnie ciarki i (chociaż wiem ,że Ty napisałaś mi to samo) to muszę po prostu zapytać czy nie myślisz czasem o napisaniu własnej książki bo tutaj idzie Ci fenomenalnie? Przepraszam ,że komentuję z małym opóźnieniem (miałam szlaban :x) ,poza tym przepraszam też za to ,że Twój ostatni komentarz u mnie usunęło ,telefon mi zwariował i sam coś pozaznaczał O.o. Życzę Ci dużo weny i pozdrawiam =D.
OdpowiedzUsuńKolejny idealny, fantastyczny rozdział. Ale powiedz, co z Cyzią?!?!?!? Ja! Chcę! Żeby! Ją! Wypuścił!! Bo jak nie...!!! Normalnie niszczysz mi psychikę! Teraz nie zasnę! Takie napięcie... Noż poprostu... Brak mi słów (chyba pierwszy raz w życiu!) ;p
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział, mam nadzieję, że uwolnisz Cyzię!
Ps: Wielkie dzięki za dedyk, chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to dla mnie miłe! :D
Pozdrawiam!
No nie wiem jak to się stało, ale faktycznie nie dodałam jeszcze komentarza! To niedopuszczalne!!!
OdpowiedzUsuńWięc:
Ty.....! Jak mogłaś...? Naszej kochanej Cyzi? :<
~Miona miała dobry pomysł z tą herbatką, mam nadzieję, że ta 'karteczka' to będzie odbiorca paczki, w której zamiast trupa leży lalka podobna do Cyzi. :D
Pisz dalej, bo ciekawa jestem co wymyślisz mój geniuszu. ♥
Jestem z Ciebie dumna MGD. :>
-Wiktoria
Hahah xd I to wspaniałe Badum tssss! Mój kolega tak zawsze robił. Zawsze jak to slyszę, to się śmieję ^.^ Utrzymałaś to całe opowiadanie w bardzo wesołym tonie, nie wiem, jak Ci się to udało, ale wyszło świetnie! :D Czytam dalej, a co!
OdpowiedzUsuńgranger-land.blogspot.com