Przy okazji - dziękuję za życzenia udanych ferii ;* Dedykacja dla : Lily Lou, OliFFki, Wiktorii, Destiny Chase, Nessie i ~ Miony ♥ Zapraszam ^^
VII ~ "Oczy to zwierciadła duszy"
~ ~ ~
Bellatrix wstrzymała oddech. Z niepewną miną patrzyła na wysłużoną różdżkę i elegancką, wyjściową szatę noszoną przez młodzieńca. Zmierzyła wzrokiem zamaskowanych ludzi, a potem spojrzała w oczy starszego chłopaka i starała się coś z nich wyczytać. Odruchowo złapała za rękę młodszą siostrę, która szybko się do niej przytuliła. Wszystko trwało nie dłużej jak kilka sekund. Po chwili ciemnowłosy osobnik przemówił ponownie.
- Wiedziałem, że się nie poddasz.
- O czym ty w ogóle mówisz? - szepnęła zakłopotana.
- O twoim przeznaczeniu. - odparł i uśmiechnął się.
Przez chwilę wszyscy milczeli. Nikt nie chciał przerywać grobowej ciszy. Gdy napięcie już opadało, do dziewczyny zaczęła powoli docierać rzeczywistość. Kątem oka spojrzała na blondyna ze złamanym nosem i mimowolnie prychnęła pogardliwie.
- Aaa... Więc poznałaś już Yaxleya? - zdjął zaklęcie unieruchamiające z chłopaka i popatrzył na niego obojętnie. - On będzie was uczył.
- Uczył czego? - spytała Cyzia i szybko ukryła się za rogiem podartej spódnicy Belli.
- Tego co wam potrzebne w życiu... Czarnej Magii...
Po ciele Dołohowa przebiegł dreszczyk podniecenia. Błysk w jego oku został również dostrzeżony przez nieznajomego, który wyciągnął rękę w jego stronę.
- Ciebie również witam, Antoninie.
W ciągu paru chwil ich dłonie połączyły się w silnym uścisku. Patrzyli na siebie rozszyfrowując wyraz twarzy i zamiary drugiego.
- Kim jesteś? - rzucił krótko brunet.
- To dziwne, że mnie nie poznałeś...
Ściągnął wargi w wyraźnym geście niezadowolenia, uniósł brwi i spuścił wzrok.
- Jak można nie znać tak wielkiego geniuszu... Jak można nie poznać tak wielkiego czarodzieja stojącego przed nim... Jak można NIE ODCZUĆ jak wielki rodzaj magii emanuje od osobnika stojącego na przeciw?! - warknął przybierając coraz groźniejszy wyraz twarzy. - Czy ty, śmieszne dziecko, które nie ma pojęcia o świecie czarów, o potędze czarnej magii, o tym jak jedna osoba może mieć w dłoniach cały świat dzięki swojej wyjątkowości, zdajesz sobie sprawę CZYJĄ DŁOŃ UŚCISNĄŁEŚ?! - westchnął głęboko. - Nie masz żadnego pojęcia o świecie... Nie wiem czy zasługujesz na to by po nim stąpać... - prychnął pogardliwie. - Otóż wiedz, że człowiek, który właśnie do ciebie mówi jest w samym sobie największym czarnoksiężnikiem wszech czasów... Może okazałbyś szacunek Lordowi Voldemortowi?
Narcyza głośno wciągnęła powietrze, a jej oczy stały się nagle bardzo duże. Wyszła zza sukienki siostry i stanęła twarzą w twarz z Czarnym Panem.
- Chcę być twoją uczennicą. - szepnęła zaciskając piąstki i patrząc z ogromnym szacunkiem na mężczyznę, który teraz z zaciekawieniem obserwował jej poczynania.
Ukucnął przy niej i pogładził ją po głowie.
- Wszystko w swoim czasie... - mruknął już uspokojony.
Chwyciła jego dużą pięść i z powagą zacisnęła zęby. Wyglądało to trochę jak jakiś rytuał. Nic więc dziwnego, że wywołało szmer śmiechu wśród zamaskowanych postaci. Ciemnowłosy chłopak zdawał się jakby wcale tego nie zauważać i dalej mówił do swojej małej fanki.
- Będziesz wspaniałą śmierciożerczynią, Narcyzo. - pokiwał głową.
W tym samym czasie Bellę coś jakby przygwoździło do ziemi. Stała przyklejona do posadzki oddychając szybko. Obserwowała każdy ruch Toma Riddle'a jakby był jakimś rockmanem i pochłaniała jego widok całą sobą. Nie wierzyła, że stoi tak blisko niej dopóki nie dotknął jej ramienia i nie uśmiechnął się. Czerpał wyraźną satysfakcję z wrażenia jakie wyrwał na nastoletnich czarodziejkach. Szturchnął Dołohowa różdżką. Ten odsłonił część zębów jakby chciał warknąć po czym chwycił brunetkę za przedramię.
- Sugeruje nam żebyśmy już poszli. - powiedział do zapatrzonych w Voldemorta dziewczyn.
- Mhm... - odparły.
Pociągnął obie w swoją stronę. W tym samym momencie w skalnej komnacie ukazała się dziura wielkości drzwi.
- Tamtędy dojdziecie do celu. - mruknął Riddle na odchodne - Odezwę się wkrótce. - dodał zanim zniknęły w szczelinie za głazem.
* * *
- Andromedo, chyba nie myślisz o tym na poważnie? - mruknęła Alecto patrząc na otwartą dziurę pod portretem Salazara.
- Posłuchaj mnie. - chwyciła ją za ramiona. - Dołohow i Bella byli sami w tym pomieszczeniu, a zamiast nich zastałyśmy długi korytarz prowadzący do... No nie wiem gdzie, ale gdzieś musi przecież prowadzić. Oni tamtędy poszli. - dodała patrząc jej w oczy. - Ja to czuję i... Boję się. A jeśli coś im się stało? MUSIMY to zrobić.
Blondynka westchnęła głęboko.
- Co o tym myślisz, Amycusie?
Nie odpowiedział. Wyraz twarzy jej brata był na tyle zacięty, że mógłby nim spokojnie rozciąć skalną ścianę.
- Idziemy.
* * *
Stali w Sali Wejściowej. Wyjście tuż obok zbroi zniknęło nagle jakby pod wpływem zaklęcia. Nikt ich tam nie mógł dojrzeć, ale w razie czego mogli udawać, że chodzą w poszukiwaniu, jak zwykle gdzieś zgubionej, listy ogłoszeń. Rozejrzeli się powoli, po czym udali się w kierunku pokoju wspólnego Ślizgonów. Przez całą drogę milczeli. Było to dziwne zjawisko dla zazwyczaj kłócącego się Antonina i zwykle zdenerwowanej na niego Bellatrix. Dodatkowo mieli przy sobie Narcyzę, którą przecież ktoś porwał. Nic więc dziwnego, że ciekawskie spojrzenia mijanych uczniów nie odstępowały ich na krok. Brudni od kurzu, krwi i potu trafili do pustego pomieszczenia i rzucili się zmęczeni na sofy. Niezręczną ciszę przerwał głos bruneta.
- Nie tylko ja go nie poznałem... - mruknął.
- Ale to ciebie na tym nakrył.
- Co ty w nim takiego widzisz, Cyziu?
Jedenastolatka spiorunowała go spojrzeniem.
- Nigdy w życiu nie słyszałeś historii Toma Riddle'a?
- Obiło mi się o uszy, ale w tym nie ma nic wielkiego...
- Nic?! - prychnęła z pogardą. - Znasz przepowiednię jaka się z tym łączy? On będzie najpotężniejszym czarnoksiężnikiem wszechświata, z matki charłaka, a z ojca mugolaka. Podobnych do jego rodziców straszna kara spotka, umrą w cierpieniu, zemsta jego będzie słodka.
- Ciemność opanuje całą planetę, a wtedy zło ogarnie nasze domy... Tylko ten kto jego przyjacielem, będzie uwolniony. - dokończyła Bellatrix.
- Ale jak to się ma do tego Voldemorta?
- On ma rządzę mordu wypisaną na twarzy. Nasza rodzina od pokoleń czeka na przybycie kogoś takiego jak on. Kogoś, kto oczyści świat z niczego niewartych szlam i istot niemagicznych.
- Przerażasz mnie czasami...
Rzuciła mu pogardliwe spojrzenie i przysunęła się do niego.
- Pomyśl, czy nigdy nie zastanawiałeś się jakby to było bez konieczności ukrywania się w tym zapyziałym świecie czarów? Jakby to było żyć na zwykłych Londyńskich ulicach? Przechadzać się z różdżką po stacji metra i nie musieć udawać, że wybierasz się na jakiś bal przebierańców? Jakby to było gdybyśmy mogli mieć cały świat w swoich rękach i pokazywać reszcie jak jesteśmy wyjątkowi?
- Mówisz jak on.
- No właśnie! Czarny Pan pokazuje nam ideę. Dobrą ideę piękniejszego jutra!
- Łau, od kiedy jesteś taka mądra?
Trzepnęła go w ramię i zacisnęła usta.
- Chodzi mi tylko o to jak bycie jego uczennicą może polepszyć nasz świat! Ty też powinieneś spróbować... - mruknęła i złapała go za dłoń. - Moglibyśmy zostać nawet jego prawą ręką i wspólnie wypełniać polecenia... - zbliżyła się do niego.
- Okej, zostawiam was samych! - Narcyza wstała i podbiegła do dziury w ścianie. - Idę powiedzieć Dumbledore'owi, że żyję. Aha, no i.... Nie róbcie tego więcej przy mnie. BŁE! - wytknęła język i pobiegła długim korytarzem.
* * *
- Nie spodziewałem się, że tak szybko was zobaczę... Powiem nawet, że jestem zdziwiony.... Alecto, Amycusie... A i szczerze powiedziawszy liczyłem na to, że będzie z wami Andromeda...
Rodzeństwo rozejrzało się gorączkowo po sali. Rzeczywiście nigdzie jej nie było.
- Ona z nami szła, nasz Panie. Tylko się gdzieś...
- Zgubiła?Najwidoczniej nie była warta oglądania mnie z takiego bliska... Z niej wielkiego pożytku nie będzie... Szczerze mówiąc przewidywałem to, że prędzej czy później odwróci się od naszej społeczności, lepszych czarodzie...
- Jestem tutaj jakbyś chciał wiedzieć.
Voldemort odwrócił się szybko. Z szeregu śmierciożerców wyszła trzynastolatka. Miała pobrudzoną twarz i jedna ranę na policzku - jakby walczyła z jakimś groźnym zwierzakiem. Jej mundurek był w opłakanym stanie, a ona dumnie prężyła pierś przed czarnowłosym mężczyzną. On tylko uśmiechnął się smutno.
- Jesteś... Nie na długo. - prychnął i odsłonił jej drzwi. - Tędy droga. - dodał i popchnął ją lekko w tamtym kierunku.
* * *
- Co ten cham sobie wyobraża traktując mnie w taki sposób?! - krzyknęła szatynka krocząc energicznie przez pusty korytarz. - Niby jestem gorsza?! No bardzo mi miło! PRZEmiło! A na dodatek... - stanęła jak wryta w ziemię.
Tuż za rogiem dojrzała jedenastolatkę z długimi blond włosami, wracającą z gabinetu dyrektora.
- Cyzia...
Ale ona jej nie zauważyła, była zbyt pochłonięta rozmową z pewnym chłopakiem ze starszego roku.
- Lucjuszu, naprawdę nie mam czasu... - mruknęła starając się go wyminąć.
- Przestań się wiercić! - chwycił ją za ramiona i uśmiechnął się. - Ja się po prostu cieszę, że jesteś.
Dziewczynka spłonęła delikatnym rumieńcem. Pierwszy raz nie poczuła ochoty przywalenia jakiemuś rówieśnikowi. Odwzajemniła uśmiech i dodała słodkim głosem:
- Mi też miło cię zobaczyć.
Po tej dosyć niezręcznej wymianie zdań poszła swoją drogą, a dwunastolatek podrapał się po głowie i ruszył w przeciwnym kierunku z nieukrywanym zadowoleniem na twarzy.
- Narcyzo! - krzyknęła za nią starsza siostra goniąc ją i przewracając na ziemię. - Jakim cudem ty... Tutaj! - rozpłakała się.
- Odpowiedziałabym ci, gdybyś... NIE USIŁOWAŁA MNIE UDUSIĆ! - wykrzyknęła z trudem łapiąc oddech.
Z uśmiechem wpadła w objęcia starszej siostry i ukryła mokrą od łez twarz w jej włosach.
- Moje słonko, jak dobrze, że jesteś... - szepnęła Andromeda.
* * *
~ Następnego dnia, śniadanie.
- Nie zniosę tej myśli... Nie dam rady... Jak możesz?! Ty... i... on... - Alecto po raz kolejny wzdrygnęła się na widok śmiejącej się twarzy Bellatrix i szczerzącego się do niej Dołohowa. - To straszne... I wręcz niemożliwe! Przecież wy się nie znosicie!
Brunetka wzruszyła ramionami.
- Nie wiem o czym ty mówisz... - uśmiechnęła się.
- Jak to nie wiesz?! Od pierwszej klasy sobie docinacie, a teraz nagle "chi chi chi chi, che che che che.. oj jakiś ty słodki, mła mła, bleeeee". - palcem wskazującym pokazała gardło i sprowokowała odruch wymiotny.
- Przestań już! Wcale tak nie robię! - zaśmiała się. - Poza tym my parą nie jesteśmy. To ty sobie coś ubzdurałaś.
- JESZCZE nie jesteście, ale to się niedługo zmieni, ja ci to mówię. Lepiej szybko pakuj walizki i uciekaj na Alaskę! Zobacz on jest niebezpieczny, jeszcze zarazi cię swoją naturą sklątki tylnowybuchowej i co? I będziesz chodzić obślizgła na każdej przerwie i będziesz wszystkich podpalać! Zobaczysz! Albo co gorsza wyssie z ciebie tą twoją zaciętość i nienawiść, którą w tobie tak uwielbiam i przestaniemy się przyjaźnić! On jest jak jakiś wielki mugolski odkurzacz! I całuje na pewno jak górski troll!
- Możesz skończyć? Skąd wywnioskowałaś to, że możemy być razem? Nawdychałaś się oparów od Trelawney? A może cię na sherry zaprosiła? - Bellatrix uniosła brew w teatralnym geście.
- Oj przestań, to widać!
- Ciekawe gdzie...
- Choćby w twoich oczach!
- Zmieńmy temat...
- Bo wiesz, że to prawda!
- Nieprawda!
- Prawda!
- Czy jest jakiś problem moje panie? - tuż nad nimi stał profesor Slughorn.
- Nie, panie profesorze. - odpowiedziały chórem.
- To może dałybyście spokój tej dyskusji i dały mi i reszcie w spokoju strawić grzankę? Wszyscy się na was patrzą.
- Przepraszamy panie profesorze.
Nauczyciel eliksirów oddalił się od nich, a te zajęły się posiłkiem. Brunetka w duchu śmiała się z przyjaciółki - oni razem? A z drugiej strony kłóciła się z tą myślą. Nie wiedziała dokładnie co sądzić o tym stwierdzeniu, ale wiedziała jedno. To co poczuła wczoraj, wcale nie przypominało pocałunku górskiego trolla, jakkolwiek miałby on wyglądać.
~ ~ ~
Wiem, wiem dzisiaj krótko, wybaczcie ♥ Ale wreszcie happy end :D Jak dla mnie było też za wesoło, ale to moja opinia :) Co wy sądzicie? Komentujcie! ^^
Ale boski :*
OdpowiedzUsuńNie no dziewczyno ty jesteś geniuszem geniuszy!
Kocham Cię za tego bloga, i bardzo dziękuje za dedyka :*
Na
http://you-alwas-be-a-part-of-me.blogspot.com/
zostałaś nominowana do Liebster Award! Wiem, już to robiłaś. ale nie u mnie :*
Pozdrawiam,
Ness :*
Haszahahaszahahaszaazas. - bd gadać po wężowemu, bo normalnie przy tym się nue da . xDDD
OdpowiedzUsuńJesteś boska !
dzkękuuje za dedyk ! <3
Chceeem o wiele wiele więcej. ! Przepraszam za tak krótki kom, ale jestem teraz niestety u wujka, a on ma zrytą klawiature -,-
No nic jeszcze raz pisze ze cudooooooooo! ♥
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Nie mogłam się doczekać tego rozdziału :) Pomimo tego,że podałaś datę ,kiedy dodasz nowy,to ja i tak wchodziłam codziennie :P Świetnie piszesz.Masz naprawdę duży talent. Startowałaś już, kiedyś , w konkursach literackich? Jeśli nie,to powinnaś. Strasznie się zdziwiłam,jak się dowiedziałam,że masz 14 lat. Nie,żebym się czepiała. Myślałam,że jesteś starsza,bo piszesz jakoś tak..dojrzale. Wydaję się,ze każde zdanie jest starannie przemyślane i nic nie jest tam przypadkowe. A akurat ten rozdział? Jest super,zresztą ,jak każdy inny ;) Chociaż różni się od innych . Ten wywołał kilka razy uśmiech na mojej twarzy :) Straaaasznie mnie to wciągnęło. Pisz dalej,bo zeżre mnie ciekawość :)
OdpowiedzUsuńŁał. Tylko tyle mogę powiedzieć. Nie mogłam się doczekać tego rozdziału, i oto mam. Teraz czekać tylko na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPS. Dziękować za dedyk ♥
~Miona
Ten rozdział jest PRZEmagiczny! Uwielbiam go, najlepszy jaki do tej pory napisałaś. Zresztą co tu ukrywać... Każda kolejna notka pokazuje jak szybko się rozwijasz w pisaniu. Ze zdania na zdanie piszesz coraz cudowniej. Trudno wierzyć, że pomimo względnie młodego wieku, potrafisz robić to tak perfekcyjnie. Boje się nawet pomyśleć jak nieziemsko będziesz pisać za kilka lat. Ja swoją skromną osobą mogę jedynie wróżyć Ci wielką przyszłość jako pisarka. Gdy czytałam ten rozdział czułam się tak, jakbym czytała jakąś niesamowitą książkę, jakiejś światowej sławy pisarki. W gruncie rzeczy tak było, jest i mam nadzieję, że będzie jak najdłużej. Te słowa były tak idealnie dobrane, każdy wykrzyknik, przecinek, kropka, że czytałam z zapartym tchem, by przy końcu akapitu móc szybko zachłysnąć się powietrzem i upajać Twymi słowami dalej. To co piszesz jest jak narkotyk - gdy raz przeczytasz choćby krótki akapit, nie można przestać. Powinnaś ostrzec o tym każdego czytelnika, który odważy się tu zajrzeć, a z pewnością jest ich wielu. Jednak muszę przyznać, że jest to najwspanialszy nałóg jaki mógł mi się trafić. Zaciągam się tymi idealnie wyważonymi, niczym w pracowni Snape'a, słowami. Zatracam się w linijkach tekstu. Odpływam bezgranicznie w Twój idealnie wystylizowany świat Magii i Czarodziejstwa. Wstrzykuję sobie porcję ogromnej radości zawsze, gdy ujrzę swoje imię w dedykacjach. Ogromnie Ci za nią dziękuję, a przede wszystkim za to, że dostarczasz mi tak wielu emocji podczas czytania tych rozdziałów. Pewnie gdyby nie Ty nie byłabym teraz tak dużą fanką Harry'ego Potter'a. Otworzyłaś mi oczy na to, czego nie dostrzegłam nawet w książkach samej Rowling. Zastanawiam się tylko dlaczego udaje mi się tyle wytrzymać w oczekiwaniu na następny fragment. I dochodzę do wniosku, że gdyby nie świadomość, że bez mojego największego narkotyku, którym są właśnie Twoje słowa i tak ogromna potrzeba czytania ich, wciąż na nowo i na nowo, już dawno zwariowałabym z tęsknoty za nimi. Ale jakież mogłoby być dalsze życie, bez tych owiniętych w koronkę z jedwabiu, słów? Żadne. Bez smaku, koloru. Bez emocji.
OdpowiedzUsuńTwoja zdemoralizowana narkomanka ~ Lily Lou
Super! Pod koniec było bardzo wesoło! xD "A może zaprosiła cię na sherry?" haha :D To było mocne!
OdpowiedzUsuńPo za tym super, extra zrobiłaś z Tomem to wszystko! I podobał mi się fragment z Lucjuszem ^^ ;*
Jeszcze raz gratuluję tak wspaniałego talentu i czekam na więcej! :))
Pozdrawiam, Eve ;P
Jej Super i ciekawy :D Czy oni będą razem?? Widać że coś do siebie czują :3 Kocham czytać twojego bloga :D Zawsze gdy wchodzę i widzę nową notkę japa mi się cieszy :D Jesteś boska w pisaniu :3
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak piszesz :D czekam na ciąg dalszy ;3 /Marta
OdpowiedzUsuńHej, niedawno zaczęłam czytać Twojego bloga i jest świetny! Uwielbiam sposób w jaki przedstawiasz Bellę ♥ wątek miłosny też jest super. I cieszę się, że Bella i Andromeda żyją w zgodzie, bo na każdym innym blogu o takiej tematyce się nienawidzą, więc to miła i ciekawa odmiana :3 Czytając ten rozdział, praktycznie cały czas, szczerzyłam się do monitora. Masz ogromny talent i z niecierpliwością czekam na kolejną notkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jej ,na początku (bo później zapomnę xD) dzięki za kolejny dedyk <3. W końcu trochę się rozjaśnia ,coś czuję ,że Voldemort da o sobie znać jeszcze wiele razy. Zastanawia mnie skąd od razu wiedzieli ,że Andromeda nie nada się na Śmierciożerczynię ?(nigdy nie nauczę się tego odmieniać -,-) Bella i Antonin! Tak ,dobrana z nich para a Alecto niech nie marudzi! xD. Cyzia nie odczuwa potrzeby przywalenia swojemu rówieśnikowi? A ja tak liczyłam ,że najpierw da Lucjuszowi popalić. Zachowanie wszystkich trzech sióstr kojarzy mi się z moimi odpałami =D ,podoba mi się to ,jak je opisujesz ^^. Ta akcja ze Śmierciożercami i ta przepowiednia....normalnie brakuje mi słów ,takie to wszystko tajemnicze i wgl.
OdpowiedzUsuńNie mogę skupić myśli na jednej rzeczy ,rany wszystko jest świetne ♥! Szybko pisz c.d. bo nie mogę normalnie myśleć! xD
Kochana, jesteś niesamowia. GENIALNIE oddałaś postawę Voldemorta, GENIALNIE zrymowałaś przepowiednię, GENIALNIE napisałaś wątek z Lucjuszem, GENIALNIE napisałaś (chyba monolog O.o) monolog Belli przy dialogu z Dołohowem (namotałam, ale nie ważne), no i GENIALNIE wyszedł Ci ostatni dialog (przepraszam za powtórzenie) przy śniadaniu.
OdpowiedzUsuńNo więc nie muszę się już bawić w podsumowanie, bo właśnie to zrobiłam WSZYSTKO JEST GENIALNE. ♥
Zapraszam do mnie:
http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
-Wiktoria
Cześć! Jestem z twojego spamu na Fejsie :D Nie lubię ślizgonów, ale to opowiadanie jest takie fajne :3 Świetnie piszesz, tak jakoś intrygujesz... Ale trochę chaotycznie i łatwo się w tym pogubić, choć od pierwszego rozdziału bardzo się poprawiłaś :D Ogólnie to jest fajne i już cię podglądam :D Nie mogę się doczekać, aż dostaną Mroczny Znak i aż Andzia spotka Teda :D Czekam na następną notkę :)
OdpowiedzUsuń~ Lexie
Woow. Ale podzielam zdanie Alecto. Bellcia i Dołohow? Troche nierealne no ale coż. Ważne ze świetnie sie o tym czyta. Pozdrawiam i zycze weny.
OdpowiedzUsuńHaha XD chi chi chi che che che mua mua bleeee... :D - dobrze napisane :*
OdpowiedzUsuńI ładnie zrobiłaś nową czcionkę :)) SWEETAŚNIE!! XD
I przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga ;P http://my-world-my-live-my-love.blogspot.com/ XD Mam nadzieję, że zobaczysz, ponieważ bardzo sobie cenię Twoje zdanie.
Buziaki :D
~AAlexa
Czcionka taka bardziej... Ślizgońskowatego kolorku xD Cieszę się, że się podoba i już zaglądam ;D
UsuńSuper rozdział :) jestem wielką fanką wszelkiej Potterowej wesołej twórczości :)Czekam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńJeny!!! Jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńJa jestem twoją naj,naj,największą FANKĄ!
:D
Masz po prostu talent i... powiem ci ,że (w sumie chciałam to powiedzieć już dawno!)...i zaraz wylądujesz w TELEWIZJI xD
Życze weny,weny,weny i jeszcze raz weny xDDD
Pozdrawiam i już od razu mówię PISZ SZYBKO KOLEJNY xDDDD
Chciałam Ci bardzo podziękować za komentarz. Dodał mi skrzydeł, więc zabieram się do pisania ; )
OdpowiedzUsuńNotka będzie w najbliższym czasie, więc zaglądaj, a póki co zapraszam do czytania początków mojego innego opowiadania o Nowym Pokoleniu, bo zastanawiam sie, czy go nie usunąć. ;)
http://wrogowie-mowia-prawde.blogspot.com/
z góry dziękuję :) piszesz niesamowicie, nigdy nie czytałam historii o nich, więc mnie zaintrygowała : )
a co do mojego bloga, to właśnie o to mi chodziło. na początku zaskoczyć, potem zacznę iść równo z kanonem :)
Świetny blog. Czytałam kilka z tej tematyki ale ten jest chyba najlepszy! W wolnych chwilach zapraszam do mnie na;
OdpowiedzUsuńfred-hermione.blogspot.com
Pozdrawiam cieplutko,
Crystal. ♥
Cuuudowny <3. Narcyza i Lucjusz jak suodko ;p. Dobra biorę się za dalsze nadrabianie ;).
OdpowiedzUsuń